Moje nowe mieszkanie jest pełne światła. Białe ściany, białe meble, okna, które filtrują dzień od rana do wieczora. Niewiele mebli, pusto, bez dywanów. Nawet piszę na parapecie, na biurko przyjdzie jeszcze czas. Budzę się wcześnie rano, patrzę jak różowa skóra…
Decyzja zapadała powoli, długo próbowała ze mną walczyć. Po mojej stronie było jednak uzbierane w mozole czterdzieści tysięcy i wreszcie skończona terapia po nieudanym małżeństwie. Remontuję- krzyknęłam wreszcie zwycięsko i wdrożyłam machinę, która zmieliła niejednego. Majstrowie „Na sto procent” wkroczyli…
Trzęsienie ziemi nadeszło zgodnie z planem. Kiedy spadała w gruzy ściana w moim domu, pękało lustro w lazience i wynoszono ostatnie ślady z dawnego życia byłam już gdzie indziej. Swojego domu na Kościelnej na czas remontu użyczyła mi Agata,…
Poczuła je, kiedy weszła do łazienki. Ktoś wyrzucił do kosza pachnące skórki, roztaczały woń słodkiego świata pełnego słońca, radości, spokoju. Katarzyna na chwilę zamknęła oczy, oparła się o chropawą ścianę. Nie mogła zostać tu długo, za chwilę musiała biec…
Reportaż publikowany jest także na stronie podlaskisenior.com. Ten dom stoi od dziesięcioleci w Łubnikach, a mieszka w nim długoletni dyrektor Książnicy Podlaskiej, wykładowca akademicki i przede wszystkim najsłynniejszy poeta – Jan Leończuk. Teraz choruje, ale wspierany jest dobrymi życzeniami i…
Jesień przetoczyła się z impetem, ale już zamknęłam niekończący się ciąg zdarzeń: spotkania autorskie, targowe, nagrania i projekty, wernisaże i warsztaty, promocje i wszystko, co tak niesamowicie dopełnia mój letni czas. Krótkie podsumowanie: za mną kilka spotkań w nowym cyklu…
Ostatnie maliny w tym roku. Zbieram je, rozcierając raz za razem dłonie. Jest zimno. Powinnam zgrabić liście, okopać róże, wysadzić ostatnie cebulki narcyzów, ale zamiast tego sycę się malinami. Zhardziały na zimnie, mają tylko trochę soku i są mniej słodkie,…
Wiedziałam, że tam pojadę. Od wakacji. Czekałam na okazję, aż wreszcie się przytrafiła- przy okazji odbierania nagrody aż w Zielonej Górze- nastawiłam nawigację na Wrocław, na ulicę Ruską. Miasto przywitało nas piątkowym zatłoczeniem i słońcem. Tylko raz -wcześniej zajechałam na…
A może mi się to wszystko śni? Jest schyłek lata, słońce kładzie się już nie płasko po prawej, sunie na wprost mnie w dół. Było moim sierpniowym towarzyszem, kiedy wędrowałam sopockim wybrzeżem, patrzyłam z okien pociągu wiozącego do ostatniej babcio-cioci…
Ciocia Marysia mieszka w Szczecinie, słynie z tego, że była elegantką szyjącą modne suknie w Danie i że uciekła sprzed ołtarza. Wszystkie trzy sprawy ekscytowały mnie w dzieciństwie, ale zwłaszcza tę ostatnią, podawaną szeptem przez liczne ciotki- lubiłam sobie wyobrażać….