Wstałam dziś wcześniej, żeby spojrzeć na wschód słońca. Rozjaśnia się juz po drugiej, więc patrzyłam na jasny rogalik księżyca na tle jaśniejącego błękitu, był piękny.

Lipy pod blokiem pachną, czekam kiedy drzewa zasłonią mi widok, bo mozolnie wspinają się już do czwartego piętra. Spokój budzącego się piątku układa mi w głowie powolny plan dnia, za chwilę wakacje, więc zwalniam. Cieszę się długim zachodem, kolorami w ogrodzie i ciszą.

Obiecuję sobie coroczny zachwyt nad Białymstokiem. Powoli oglądam jego przeszłość zmieszaną z teraźniejszością. Pałac Branickich jak zawsze obudziły Barokowe Ogrody Sztuki, na które chodziłam chętnie i przyglądałam się uważnie. Oto relacja Tomasza Kuczyńskiego z Domu Kultury Śródmieście.

Prawda, że było pięknie?