Zawołałam ich na pomoc i przyszli. Doris zabrała swoje koty. Anna przybiegła w płaszczu, jaki nieudolnie próbowałam sobie kupić w dawnej Telimenie na Legionowej. Kichot szedł machając rękami, z daleka dawał mi znaki, że jest. Agnieszka trzymała kapelusz na…