Nawet imię mają to samo, krótkie, mocne. Jak rozkaz- idź za mną. W chrześcijaństwie znaczy tyle co kamień, skała. Petrus, Piotr. Jeden to baczny obserwator chmur. Lubi ich przepływanie po niebie, ulotność, różnorodność, niepowtarzalność. I to, że ziemskie, w przeciwieństwie…
Moja biblioteka jest wszędzie. Książki otaczają mnie w miejscu, w którym teraz piszę, są wśród nich wspaniałe, zdobywane przez lata egzemplarze klasyki, serie wydawnicze, bestsellerów nieco mniej. Sporo poezji. Dużo książek o literaturze, ale nade wszystko moi najukochańsi wieczorni przyjaciele:…
Co robi dziennikarz, gdy znika jak kolorowe balony w paszczy mojego dzikiego kota? Otóż dziennikarz, gdy go nie słychać, nie widać, a nawet nie czuć a) nagrywa b)montuje c) śpi. Jest jeszcze wersja d) imprezuje, ale to zdecydowanie opcja dla…
Najpierw było spotkanie z nietypową kobietą, Magdaleną Gołaszewską. Znana z profesjonalizmu pracy w telewizji, kochana przez obiektyw, podziwiana za wielkie serce. I sympatię do kobiet. Magda zaprosiła kilka pań, w tym mnie na pokaz mody. Miałyśmy nie tylko przygotować…
Który z listów był pierwszy? Zadaję pytanie, choć wiem. Ten kolorowy, z namalowanym mikołajem, mamą i Tomkiem. Na tym obrazku nie ma jeszcze Agnieszki, trudno się zresztą dziwić, Aga schowała się wtedy w pragnieniu cofnięcia czasu. Wyobrażam ją sobie- malutką,…
Słońce przewierca mnie na wylot, wchodząc przez jedne, wychodząc przez drugie okna. Przyglądam się temu osobliwemu kątowi padania, czuję jak łaskoczą mnie po szyi wiosenne, łagodne promienie. Teraz w świetle jest też trzecie i czwarte piętro bloku naprzeciwko, a…
Radio ciągle jest dla mnie tajemnicą, mimo, że poznałam wszystkie jego szczeliny i zakamarki. Inspirują mnie mądrzy ludzie i piękne książki. Jestem Głosem, ale bacznie przyglądam się realnemu światu dookoła. Zbieram na taśmę „szepty i krzyki”, także kulturalne. Mam…
Byłam wtedy na czwartym roku polonistyki, mieszkałam z Izą na czwartym piętrze na Zwierzynieckiej. Z okien często fruwały telewizory i podpalone kartki papieru, zwłaszcza w porze wczesno- letniej, tuż po cudownie zaliczonych egzaminach, a rozemocjonowani juwenaliami studenci wspinali się po…
Drewniany, nowy, pusty, pogrążony w burej wiośnie. Domek. Spodobał mi się od razu, miał bardzo przyjemne otoczenie, a droga do niego schodziła w dół. Był najładniejszym budynkiem w najbliższej ulicy, od razu zatrzymałam się przy nim i powiedziałam: będzie mój….
Wyprawa do Chorwacji miała też ludzkie, realne kształty. Magdy, Matiego i moje. W kolorze i sepi 🙂