Wibrująca planeta mojego syna już opuściła dom rodzinny, nowy, po remoncie i zamieszkała w innej galaktyce. Odprowadziłam ją wczoraj po drodze niemlecznej na dworzec PKP, gdzie umościła się z bagażami na siedzeniu opóźnionego pociągu i odjechała. Długo później syn napisał,…
Oto ja: mam żółte włosy, namiętne usta, szczupłą sylwetkę. Zapisałam, że ten portret powstał 14 listopada 2004 roku. Na innych wcześniejszych dorysowała mi długie nogi, albo kota na głowie, list w ręku, padający deszcz. Otwieram teraz teczkę…
Leżał w szufladzie. Niepozorny, starodawny, jakby wyciągnęła go z dawnych zasobów taty, który zawsze notował wszystko- tworzył rozległe opracowania dziejów harcerstwa i zapisywał notatki codziennego życia. Zeszyt z przepisami mama włożyła do ostatniej szafki, którą zabieraliśmy z łomżyńskiego domu ….