Pamiętam, jak wybraliśmy się z Andrzejem Kalinowskim do Krakowa i jak pierwszy raz szepnął: zobaczysz, i u nas będą targi. Uwierzyłam, bo jest człowiekiem, który tylko czasem rzuca słowa na wiatr. Bardzo rzadko! Natychmiast nadałam korespondencję do radia, zakończoną słowami: „…a od przyszłego roku- także u nas”.
I tak, od siedmiu lat, najpierw na lodowisku, a potem już w eleganckiej Operze przy Odeskiej przechadzamy się wczesną wiosną wśród książek. Targi to radość ze spotkań, także autorskich. Moja biblioteka powiększyła się o cztery książki z autografem (kolekcjonuję podpisy autorów, z którymi rozmawiałam)
Był Zygmunt Miłoszewski, w zabawnej, ironicznej przekomarzance o wyższości nad Grzegorzem Kasdepke (to jego przyjaciel). Była siostra Małgorzata Chmielewska, w interesującej rozmowie o tym, jak czynić dobro. Była Joanna Dobkowska – z fascynującą opowieścią o modnych damach i dżentelmenach z XIX wieku. I Był Grzegorz Kasdepke, któremu dzieci zadawały niewybredne pytania. „Czy zdradza pan żonę?”-zapytała jedna z dziewczynek.
Jak zawsze targi stały się wspaniałym czasem pełnym literatury i rozmów.
To zdjęcie też zrobił Jerzy Doroszkiewicz.
A to – Michał Koliński z Wydawnictwa Księży Młyn
Tu, na powyższym zdjęciu oglądam z Grzegorzem Kasdepke pewną książkę. „Sekrety Łomży i Ostrołęki” udało mi się napisać razem z Grzegorzem Maculewiczem. Ale na stoisku targowym byłam sama. Zachęcam drugiego Grzegorza do lektury i podróży!
Tym razem na targach występowałam w trzech odsłonach. Byłam autorką, która podpisywała książki. Prowadziłam spotkania z literackimi gwiazdami (mnóstwo ludzi, na czterech spotkaniach było ich ponad półtora tysiąca!) a przede wszystkim relacjonowałam wszystko w radiu. Nie zabrakło jednak czasu na kawę z radiowymi koleżankami.
Olga i Miłka w zawodowym selfie. Radio tylko przecież nie tylko głos…
Także twarz- Marcela i Gabriela. Czytających dziewięciolatków.
Warto bywać na targach, ale najpierw trzeba zakochać się w lekturze. Możecie to zrobić ze mną – w radiu, codziennie o 12.15. Polskie Radio Białystok, 99.4 FM. Czekam na Was!
Z pewnym opóźnieniem gratuluję kolejnej książki tym razem o sekretach Łomży, ale nie tylko jej…
Ile ja jeszcze nie odwiedziłem niestety polskich miast, w tym wspomnianej Łomży.
Może kiedyś… tymczasem pewną namiastką może będzie wspomniana książka.
Ile dobrego słyszałem o tym mieście z ust mojego kochanego polonisty jeszcze w okresie szkoły podstawowej. Z jaką miłością i sentymentem opowiadał nam wtedy p. Romanowski – tam też urodzony. Musiało to być miasto magiczne i wyjątkowo urocze – skoro starał się nam je przybliżyć przy każdej okazji, nam urwisom na drugim krańcu Polski.
z życzeniem dobrego dnia, również dla owej magicznej Łomży !
Dziś jadę na spotkanie autorskie do Łomży 🙂 A ksiązka – już do Pana leci!