(…) Płyniemy, kajak, po perturbacjach w Waniewie, gdy zaczął nabierać wody, ponownie kołysze się niebezpiecznie i zamaka. Na szczęście już za chwilę przystanek. Malownicze i wyjątkowe miejsce, nocą pohukują tu puchacze i żerują bobry. Na wodzie unosi się cień…
Miasto połknęło Katarzynę bardzo szybko. Ani się obejrzała, gdy znalazła upodobanie w długich dojazdach do pracy, rozgrzanym, ciasnym jak ulice powietrzu i paradoksalnej pustce wielkich, wypełnionych po brzegi sklepów. Katarzyna, lat 39, wcześniej zameldowana w malutkiej miejscowości tuż nad brzegiem…