Pojawiały się nie wiadomo skąd. Nagle, jakby przebijały niebo i miały za chwilę ściąć każdy z trzech górskich szczytów leżących w oddali. Siedziałyśmy na plaży wpatrzone w górę, nasłuchując charakterystycznego sunięcia przez błękit, zawsze z tym samym zachwytem. Mały punkt…