Pierwsze kiełki zobaczyłam w malutkim ogródku, jaki założyłam rodzicom. W promieniach słońca grzały się maciupeńkie krokusy, ledwo widoczne listki hiacyntów. Lastriko, granity i piaskowce rozstawione dookoła tłumiły to delikatne, budzące się życie, zresztą „życie” to niewłaściwe słowo na cmentarzu. Była…