„Wychodziłyśmy późno, było może przed północą, kiedy zobaczyłam, że nie zgasiłyśmy światła w jednym z pokoi. Powiedziałam koleżance, która ze mną pracowała, żeby jechała już do domu, a ja sama zgaszę. Otworzyłam Oficynę i weszłam, po chwili buchnął na mnie…