„Wychodziłyśmy późno, było może przed północą, kiedy zobaczyłam, że nie zgasiłyśmy światła w jednym z pokoi. Powiedziałam koleżance, która ze mną pracowała, żeby jechała już do domu, a ja sama zgaszę. Otworzyłam Oficynę i weszłam, po chwili buchnął na mnie tak silny powiew wiatru, że oniemiałam. Miałam jednak poczucie, że to są dobre duchy, więc przestałam się bać„- tak opowiadała Małgosia, do której pojechaliśmy z wizytą na trzydziestolecie Pogranicza.
![](https://tudorotasokolowska.pl/wp-content/uploads/2021/05/Niewidzialny-most-fot.-Andrzej-Bajguz-800x451.jpg)
Kolacja była wspaniała, w towarzystwie Krzysztofa, który otrzymał właśnie odznaczenie Obojga Narodów: polskiego i litewskiego, Małgorzaty i ich syna Stasia, muzyka, czarodzieja uśmiechu jak ojciec. Dom krasnogrudzki przyjął nas wystawnie: była młoda kapusta i fasolka z przyprawami, jakich nie znam, długi stół, a przy nim życzliwość i ciekawość. I rozmowy. O tym, jak tu przyjechali, jak się zakotwiczali, jak wrastali w ten klimat dawnego dworu, który ze zgliszczy podnieśli razem z dwójką innych przyjaciół. O dzieciach i ich wyborach muzycznych, o podróżach, z których wraca się do domu. No i o duchach, bo mieliśmy wrócić do pustego Dworu Miłosza.
![](https://tudorotasokolowska.pl/wp-content/uploads/2021/05/droga-do-dworu-398x533.jpg)
Myślałam o tym przez całą drogę i wtedy, gdy moi druhowie już zasnęli. Oswoiłam przestrzeń chodząc po drewnianym pustym dworku, czytając wiersze Miłosza ze ściany i rozważając metafory, w których skryć się mogła energia. Rano wypiłam wodę z uroczej filiżanki i odetchnęłam na pomoście. Właściwie…wszędzie dookoła było czuć tych, którzy tu mieszkali, pracowali, chodzili do dworu, spacerowali wzdłuż drzew w parku. Ale to były dobre duchy, więc przestałam się bać.
![](https://tudorotasokolowska.pl/wp-content/uploads/2021/05/aleja-399x533.jpg)
„Ten pożytek z poezji, że nam przypomina
jak trudno jest pozostać tą samą osobą,
bo dom nasz jest otwarty, we drzwiach nie ma klucza
a niewidzialni goście wchodzą i wychodzą.
Co tutaj opowiadam, poezją, zgoda, nie jest.
Bo wiersze wolno pisać rzadko i niechętnie,
pod nieznośnym przymusem i tylko z nadzieją,
że dobre, nie złe duchy, mają w nas instrument.” (Ars poetica, za milosz.pl)
Berkeley, 1968
![](https://tudorotasokolowska.pl/wp-content/uploads/2021/05/widok-z-bramy-711x533.jpg)
Co one nam chcę powiedzieć, kiedy tak owiewają nas swoim wiatrem? Czy widzą nas tak realnie, jak nierealnie my ich nie widzimy? Zamykam oczy i aleją wśród książek zbliżam się do Miłoszowego dworu raz jeszcze. Niech wpuści mnie tam, zaprosi do biblioteki, da się nacieszyć powrotem. Chcę znaleźć w tej pustej przestrzeni na granicy polsko -litewskiej coś co jest znakiem, że wracamy do naszych miejsc, nawet jak nas nie ma.
Czerwony ganek skrzypi. Miłosz otwiera mi drzwi.
![](https://tudorotasokolowska.pl/wp-content/uploads/2021/05/dwór-fot.-Olga-Gordiejew-800x451.jpg)
A tu radiowa, cała relacja z naszego wyjazdu: https://www.radio.bialystok.pl/wiadomosci/index/id/199325