Od ćwierć wieku zanurzam się w czas międzyświąteczny. To znaczy, ze po Bożym Narodzeniu jest Sylwester, a zaraz po nim …następne Boże Narodzenie i – znowu Sylwester. To podarunek na zawsze od mojego ex-męża, bo mimo, że się rozstaliśmy, celebruję ten czas powtórzenia. Może dlatego, że brakuje mi chwil świątecznych w życiu? A może z uwagi na najprawdziwszą celebrę świąt, jaką przyszykowuje moja teściowa wraz z najbliższymi? To przypomina mi, że najważniejsze chwile mogą powtarzać się bez względu na kalendarz.
W tym roku będzie inaczej, bo zdecydowaliśmy się na izolację. Mam nadzieję na kolejne święta. Wierzę, ze dzieci kiedyś będą wspominać tak jak ja.
Miłego świętowania Bożego Narodzenia po raz drugi 🙂
Wesołych świąt!
Dziękując za wszystkie ubiegłoroczne tak ciekawe wpisy – życzę dobrego Nowego Roku pełnego nadziei na lepsze już jutro.
Jedynie zazdroszczę / chociaż dalekie mi to uczucie/ podwójnych Świąt Bożego Narodzenia, bo świąt nigdy nie za wiele …
z najlepszymi życzeniami z nieco oddalonych Beskidów !
Panie Januszu, odległy, ale bliski i kochany przyjacielu! Wysyłam najserdeczniejsze pozdrowienia (mam nadzieję, że paczka doszła!)
Ja w tym roku też nie ruszam się z domu, z bliskimi z Koszel widziałam się tylko raz w środku lata, ale takie czasy. Trzeba przeczekać.
Świętuję jednak duchowo z nimi.