Ten list przyszedł dokładnie ósmego marca. Pisała kochanka, na dwóch stronach wymieniając, co z nim robi, jak się razem czują, gdzie będą za jakiś czas. W liście było jej pełno- ja z nim, ja przy nim, w nim, obok niego….
Odkąd trzech niezaproszonych panów postanowiło spędzić wieczór w moim drewnianym domu- byłam ostrożniejsza niż zwykle. Skusiła ich cisza pozornie wymarłego miasteczka działkowego, więc przeskoczyli przez bramkę i idąc wzdłuż szóstej alei, zamaszyście zaglądali do domków. U sąsiada znaleźli skrzynkę z…
A gdyby tak cofnąć się w czasie, do mroźnego lutego sprzed lat, kogo bym tam znalazła? Myślałam o tym, patrząc na dziewczęce rysy mojej córki. Przyjechała na urodziny i – została na dłużej. Wniosła w moje życie bałagan i radość;…
Kosz był pełen niekompletnych skarpetek, wrzuconych niedbale koszulek ze śmiesznymi stworkami, majteczek tak maciupkich, że dawały się złożyć tylko na dwa. Ubranek pachnących świeżym praniem, ręczników i ściereczek. W tym wiklinowym owalu kumulowało się przyczajone życie rzeczy, za chwilę do…
To była niezwykła data. Odmieniano na wszystkie sposoby dzień drugiego lutego, że można wspak czytać, że to unikalne zestawienie dwójek, że trzydziesty trzeci dzień roku, a do końca roku jeszcze trzy trójki. A to był po prostu dzień moich urodzin,…
To znaczy nie, jeszcze nie dziś. Jutro. To jest niezwykła data, same dwójki i zera, a czytana wspak daje pełnię mojego kruchego życia. Jestem otoczona miłością z tej i drugiej strony, czuję to za każdym razem jak myślę „ja”. Moi…
Drogi Henryku, nie pożegnaliśmy się na dobre, więc piszę. Tyle razy mijałam ten drogowskaz na Drozdowo, odkładając na później spotkanie z Tobą. Wyobraźmy więc sobie, że jadę teraz. Zmieńmy czas- niech będzie początek dnia, niech fruwają w powietrzu wróble i…
Niekończący się listopad za oknem. Całe szczęście, że choinki znikają z krajobrazu. Ich światełka zawieszone w ciemnej przestrzeni smętnie komunikują brak łączności z porą roku. A styczeń wariuje, podnosząc kreski na termometrach nad zero, wdzięczy się do wiosny, zapominając o…
Poniedziałkowy poranek zaczynał się spokojnie, tak jak powinien. Bomba wybuchła dopiero przed południem. Ktoś włamał się na konto, ukradł dostęp do facebooka, zmienił mejl i nic nie dało się już z tym zrobić. Pierwsze uczucie- niedowierzanie. Potem złość i paleta…
Sobotni poranek, wstałam późno, dzień już się rozpoczął. Dziś pierwszy weekend w nowym roku, który porządkuje świat po świąteczno- noworocznej pełni. Czas na plany, które zawsze wiążą się z radością. Po pierwsze spokój. To będzie rok, który spędzę ze sobą,…