Wibrująca planeta mojego syna już opuściła dom rodzinny, nowy, po remoncie i zamieszkała w innej galaktyce. Odprowadziłam ją wczoraj po drodze niemlecznej na dworzec PKP, gdzie umościła się z bagażami na siedzeniu opóźnionego pociągu i odjechała. Długo później syn napisał,…
Każdy z nas ma swoją samotność. Jej jest drogocenna, wyrywana pomiędzy odwożeniem synka do przedszkola, umawianiem do kolejnych lekarzy. Wciśnięta pomiędzy petentów, których trzeba obsłużyć w godzinach pracy, a smsami od męża, który znowu prosi lub przeprasza. Już mu nie…
Pierwsza od czterech tygodni. Przyglądam się światu za oknem, czekając na syna. Jest szary poranek, przedwiosenny, z resztkami śniegu. Dom pachnie ciastem z jagodami, zrobiłam sobie wolne przedpołudnie z porządkami w szafie. Remont domu sprawił, że wszystko czyszczę, zmieniam, oddaję….
Tą drogą szłam do szkoły, wydawała mi się taka długa, szeroka, pełna tajemnic. Najpierw mijałam Reymonta, blok mojej przyjaciółki, która dołączała, w pośpiechu pakując kanapkę do tornistra. W drodze powrotnej wyrzucałyśmy niezjedzone pakunki przy Słowackiego, żeby nikt nie trafił po…
Wszystkie moje miłości. Ile ich właściwie było? I dlaczego po każdej tak bardzo cierpiałam? Jedno jest pewne- kochanie boli. Czasami myślisz, że z tego popiołu nic już nie będzie i że umierasz na zawsze. A tu tymczasem, znienacka i po…
Ta książka zaczęła się od spotkania. Chociaż nie, ona pewnie, jak wszystko w naszym kruchym czasie, zaczęła się od lęku. A może – z tęsknoty? Albo podróży pociągiem, kiedy to spotkali się ze sobą twórcy tomiku, on skoncentrowany na…
Z poetą Wojciechem Kassem rozmawiałam na jednym z jesiennych spotkań autorskich, już bez udziału publiczności. Na 6 piętrze, w ogromnej sali byliśmy tylko my. On, ja i metafizyka. Zapis tej rozmowy, zredagowanej przez poetę- opublikowany został w czwartym numerze pisma…
Plan na 2021 jest prosty: zapisać własne myśli, więcej czytać. Częściej chodzić. Uwierzyć w miłość. Rozdmuchać nikły płomień wiary, odszukać nadzieję. Wyhodować brukselkę. Pojechać rowerem do Częstochowy. Wyremontować mieszkanie. Wreszcie ruszyć na wspólne wakacje. Przestać się bać. Być zdrową. Mówić…
Od ćwierć wieku zanurzam się w czas międzyświąteczny. To znaczy, ze po Bożym Narodzeniu jest Sylwester, a zaraz po nim …następne Boże Narodzenie i – znowu Sylwester. To podarunek na zawsze od mojego ex-męża, bo mimo, że się rozstaliśmy, celebruję…
Listopad i grudzień to zawsze szalone miesiące, które wieńczą długi i wypełniony pracą rok. Czas na bilans i zaproszenie do słuchania, bo ostatnie pół roku w pandemii było naprawdę twórcze. Najpierw radio. To w nim mogę realizować się w całości….