Przez okno widok był taki: ulica, z jadącymi powoli samochodami. Wiadomo, strefa uspokojonego ruchu, czyli żadnych znaków i każdy jedzie wolno, bo nie pamięta, kto ma pierwszeństwo. Osiedlowa choinka migała światełkami, niebieskie z promocji, więc cała była w kolorze nieba. Gdzieniegdzie przemknął ktoś z pobliskiego sklepu do domu, w kapturze naciągniętym na oczy. Zimno. Styczeń rozwijał się powoli. Był chyba bardziej biały niż teraz.

Pamiętam, z jakim podekscytowaniem siadałam po raz pierwszy do pisania na mojej stronie. Jak długo zajmowało mi czas szukanie zdjęć i obmyślanie, co może być atrakcyjne dla czytelnika.

Pisałam o działce. O radiu. Podróżach. Książkach, mojej chorobie. O dzieciach. O ludziach, których poznałam na mojej długiej, wspaniałej drodze życia. I przede wszystkim o mamie. Tak, mama jest tu spoiwem dwóch światów. Każdy z tych tekstów był przeze mnie przeżyty i dotykał najdelikatniejszych strun życia.

Minął rok, widok z okna jest podobny, tylko choinka rozebrana szybciej niż zwykle. Może wszyscy czekają już na wiosnę? Ja tymczasem zaglądam czasem na google analytics, który pokazuje mi, że jesteście ze mną codziennie. Kłania się cały świat,od Kanady po Europę. Najwięcej moich czytelników jest z Białegostoku (co nie dziwi) i z Warszawy. Zaglądacie przed południem i w środku nocy, wymykając się statystykom, że tylko teksty publikowane po 20-tej są czytane. Niektórzy przeglądają po kilkanaście stron, spędzając ze mną dużo czasu. Nawet całą godzinę! Sporo tu zagląda panów, 54, 14 procent! Połowa czytelników ma od 18 do 34 lat.

Odezwijcie się do mnie 🙂 Napiszcie mi, skąd jesteście i co Was interesuje u mnie najbardziej. Będę bardzo wdzięczna, jeśli uda nam się poznać bliżej. Zaprzyjaźnijmy się 🙂

Dorota Sokołowska